Cześć, jestem Justyna.

Obecnie przebywam na macierzyńskim, który jakiś szalony człowiek nazwał urlopem.

Pracuję w korpo, jestem copywriterką i lubię tę robotę. Lubię też być mamą moich dzieci: czteroletniego Szymka i niemowlaczki Hani. Nawet mojego zrzędliwego męża Adama lubię. Ogólnie lubię moje życie. Ale do szczęścia brakuje mi jednego puzzla.

Marzę o wydaniu książki.

Pisanie mnie odpręża, przynosi satysfakcję, robi autoterapię.

Pisząc, ćwiartuję emocje, szatkuję wspomnienia, wyciskam refleksje.

Otwarcie szuflady dużo mnie kosztowało. Przezwyciężyłam syndrom oszusta. Wygrałam mentalną pyskówkę z potencjalną lożą szyderców, przestałam myśleć o potencjalnych drwinach.

A teraz zapraszam Was do mojej pisarskiej chałupy. Zbieram chrust, żeby rozpalić w kominku. Dziękuję za każde kliknięcie “czytaj dalej”. Wasze zaangażowanie przybliża mnie do spełnienia marzenia o zostaniu pisarką.

Skąd pomysł na książkę?

Piszę od zawsze. Jestem absolwentką filologii polskiej i angielskiej. Pracowałam jako dziennikarka prasowa w lokalnej gazecie, współtworzyłam autorski portal kulturalny, a od 10 lat zarabiam pisaniem w agencji reklamowej. Moje studia i praca od zawsze były związane z tworzeniem. Ale dopiero udział w Klubie Otwartej Szuflady Aleks Makulskiej sprawił, że zaczęłam publikować. Życzę pasjonującej lektury!