Wiedzieliście, że w Wigilię zwierzęta mówią ludzkim głosem? Jest jeden HAUCZYK: Rozmawiają tylko z osobami, które nie skrzywdziły żadnego stworzenia.
W tym roku czekałam na Wigilię, by podpytać naszego Talara o Mikołaja. Strzeże podwórka, nie umknie mu żadna wrona ani wiewiórka, a przegapiłby faceta z nadwagą i zaprzęgiem reniferów? Talar musiał znać sporo sekretów białobrodego, a ja zamierzałam je poznać! Po kolacji wigilijnej pobiegłam do pieska, rzucając mu hautastyczne ciasteczka w kształcie kości. Zamerdał ogonem, szczeknął i zamlaskał, ale… nadal milczał. Może się wstydzi rozmawiać w domu? – pomyślałam.
– Chodź piesku, zajrzymy do piwnicy. Usiedliśmy przy starym piecu, gdzie jeszcze tlił się ogień. Na podłodze leżały zużyte dywaniki i kocyk z wypaloną dziurką. To było ulubione legowisko Talara. Pies oparł pyszczek na moim kolanie i westchnął.
– No, piesku, mów! Przecież potrafisz.
Talar zaczął skamleć, piszczeć, jakby się jąkał.
– Cz-cz-cz-eść Haniu – zahauczał piesek.
– Hau-Wow, Talar, Ty gadasz!!!
– Ci-ci-ci-cho. Tylko Ty cały rok byłaś psijaciółką wszystkich zwierząt, tylko do Ciebie postanowiłem się odezwać!
– Dziękuję! Powiedz, widziałeś Mikołaja?
– Niestety nie. Ale czytałem w psim pisemku, że usypia zwierzaki magicznym pyłem, by bezszelestnie zostawić prezenty.
– Ech, a tak liczyłam na więcej szczegółów. A Ty o co chciałbyś zapytać?
– Dlaczego ludzie hauasują fajerwerkami?
– Chyba myślą, że to fajne. Niebo rozbłyska milionem gwiazd. Chcą się pochwalić, że tak świetnie się bawią.
– Dla zwierząt to żadna psijemność. Szczekastycznie się boję, gdy słyszę rozdzierający huk. To brzmi jak koniec świata. A gwiazdom jest przykro, że ich rozświetlanie nieba ludziom nie wystarcza.
– Mam pomysł, psijacielu! Napiszę apel do ludzi, by przestali strzelać.
Talar wtulił się we mnie jeszcze mocniej. Wiedziałam, że gdy wybije północ, przestanie mówić ludzkim głosem. – Piesku, chcesz mi coś jeszcze powiedzieć?
– Nie, to wszystko. Dziękuję, że zawsze traktujesz mnie jak psijaciela.
– Szkoda że możemy rozmawiać ludzkim językiem tylko raz w roku – westchnęłam.
– Za to codziennie możemy rozmawiać językiem serca. Znają go ludzie i zwierzęta. By go rozumieć, wystarczy kochać.
– Mój mądry, kochany piesek – szepnęłam wzruszona.
Wybiła północ. Przytuliliśmy się z Talarem i wspólnie odpłynęliśmy w hautastyczny sen.